Znad Dunajca nad Dunaj tropem wierzeń sprzed trzech tysięcy lat

Najciekawszy chyba zabytek, odkryty podczas dotychczasowych badań prehistorycznego osiedla na „Górze Zyndrama”, został znaleziony podczas wykopalisk prowadzonych w sierpniu 2011 roku przy wschodnich umocnieniach grodziska, w warstwach związanych z osadą ze środkowej epoki brązu. Pod koniec jednego z dni pracy, gdy wykop czyszczony był do dokumentacji na głębokości 110 cm, pod cienką warstewką oderwanej łopatą ziemi pojawił się nieoczekiwanie niewielki gliniany przedmiot – fragment figurki przedstawiającej stylizowaną postać ludzką. W archeologii każde tego rodzaju nietypowe i niespodziewane odkrycie otwiera dla zespołu prowadzącego badania zupełnie nową i wymagającą zgłębienia problematykę. W wypadku przedmiotu – przez członków ekspedycji ochrzczonego natychmiast jako „Plastuś” – chodzi o zagadkę związaną z wierzeniami religijnymi sprzed trzech tysięcy lat.

Jedna z podstawowych procedur, które archeolodzy wykorzystują w rekonstrukcji dawnych kultur polega na poszukiwaniu w literaturze specjalistycznej wydobytych podczas wykopalisk przedmiotów, podobnych do siebie pod względem maniery wykonania bądź funkcji (tak zwanych analogii), a następnie na dokładnym analizowaniu ich kontekstu, czyli relacji względem innych rodzajów zabytków lub nieruchomych pozostałości (np. reliktów budowli lub konstrukcji grobowych). To dlatego tak ważne jest precyzyjne dokumentowanie wszystkich obserwacji dokonanych podczas badań wykopaliskowych. Poszukiwanie analogii nie odbywa się oczywiście „na ślepo”. W poruszaniu się po ogromnym zbiorze informacji zgromadzonych przez sto pięćdziesiąt lat istnienia naukowej archeologii pomocne są wszelkie wstępne sugestie odnoszące się do czasu i regionu pochodzenia interesującego nas zabytku.

Dzięki studiom prowadzonym nad zabytkami z Maszkowic, zwłaszcza nad bardzo licznie znajdowaną przez nas ceramiką naczyniową, możemy obecnie z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że fragment glinianej statuetki został zdeponowany (porzucony lub celowo złożony do ziemi), gdzieś pomiędzy 1450 a 1300 rokiem przed narodzeniem Chrystusa. Wiemy też, że ludzie, którzy byli właścicielami tej figurki pochodzili z południa. Ich przodkowie przybyli na miejsce zwane dziś „Górą Zyndrama” kilkanaście generacji wcześniej – około 1650 roku przed narodzeniem Chrystusa. Były to te same czasy, kiedy w dalekim Babilonie władała pierwsza dynastia królów, zapoczątkowana przez Hammurabiego, a w Egipcie po raz drugi najazdy obcych ludów przerwały władzę faraonów, kończąc istnienie tzw. Średniego Państwa. W tym okresie, na górującym nad żyzną doliną Dunajca i zapewniającym naturalną obronę wzniesieniu powstała mała forteca, z umocnieniami w postaci niskiego kamiennego muru, zbudowanego z piaskowcowych płyt. Przypuszczamy, że przyczyną, dla której osadnicy pojawili się nad Dunajcem była chęć kontroli ważnego szlaku komunikacyjnego i handlowego. Osiedle na „Górze Zyndrama” mogło być więc w początkach swego istnienia rodzajem umocnionej faktorii – miejscem leżącym na trasie wiodącej od Bałtyku do Morza Egejskiego. Wiadomo również, że spośród znanych obecnie stanowisk archeologicznych było ono najdalej na północ wysuniętą placówką zamieszkaną przez ludzi o kulturze właściwej dla dorzecza Dunaju i dla Bałkanów. I właśnie tam – na południowo-wschodnich krańcach Europy znaleźć można najliczniejsze analogie dla statuetki odkrytej w 2011 roku.

W pierwszym rzędzie wymienić trzeba liczną grupę figurek (znanych jest już ponad 350 egzemplarzy) znalezionych w różnych miejscach w północnej Serbii, południowo-zachodniej Rumunii i w Bułgarii. Ich wiek szacuje się, podobnie jak w wypadku statuetki z Maszkowic, na lata 1450-1300 przed Chrystusem. Identyczne z zabytkiem z „Góry Zyndrama” są także ich rozmiary (od dziesięciu do dwudziestu centymetrów wysokości) oraz kształt, a zwłaszcza tendencja do daleko posuniętej stylizacji postaci ludzkiej – z głową zredukowana do stożkowatej górnej partii a ramionami do półkolistych wypustek. Większość odkrywanych na północnych Bałkanach figurek jest jednak zdobiona. Cienką, głęboko rytą kreską wykonany jest na nich rysunek odtwarzający ozdoby (kolie i bransolety) oraz detale stroju przedstawianej postaci, najprawdopodobniej kobiecej. W wielu wypadkach, dla podkreślenia efektu, linie ryte wypełnione są białą masą inkrustacyjną, odcinającą się od kremowej lub brunatnej powierzchni glinianej statuetki. W przeciwieństwie do figurki z Maszkowic, podobne do niej zabytki z północnych Bałkanów znajdowane są zwykle nie w miejscach gdzie mieszkano, lecz towarzyszą zmarłym, jako element wyposażenia złożonego do grobu. Szczegółowe studia przeprowadzone nad prehistorycznym cmentarzyskiem położonym w miejscowości Cîrna, nad jeziorem Nasta w południowej Rumunii, pozwoliły dokonać obserwacji przybliżającej nieco miejsce, jakie zajmowały gliniane figurki kobiet w rytuale pogrzebowym ówczesnych mieszkańców południowej Europy. Okazało się, że we wszystkich grobach, gdzie odkryto te zabytki pochowane były wyłącznie dzieci.

Zależność ta jest o tyle interesująca, że zbiega się z obserwacjami dokonanymi w strefie, gdzie gliniane statuetki zbliżone do okazu z „Góry Zyndrama” występują najliczniej, a ich znaczenie dyskutowane jest przez archeologów od ponad stu lat. Chodzi tutaj o figurki pochodzące ze stanowisk tzw. kultury mykeńskiej, odkrywanych na Peloponezie, w Attyce, ale również na wyspach Morza Egejskiego i na wybrzeżu Azji Mniejszej. Ich prostsze i wcześniejsze odmiany produkowane były dokładnie w tym samym czasie, kiedy do ziemi trafiła statuetka z Maszkowic i podobne do niej zabytki z północnych Bałkanów – w stuleciu pomiędzy 1420 i 1330 rokiem przed narodzeniem Chrystusa. Określane są one jako typy Phi i Tau, gdyż przypominają kształtem te greckie litery: głowa przedstawianej postaci jest stożkowata lub cylindryczna, z rzadko zaznaczonym nosem, a ramiona to półkoliste lub trójkątne skrzydełka. W przeciwieństwie do figurek północno-bałkańskich ich dolna partia ma jednak postać cylindrycznej podstawki, a nie klosza. Inaczej, bo z użyciem czerwonej farby, wykonany jest też ornament. Gliniane figurki kobiet w mykeńskiej Grecji zrobione są bardzo starannie, najprawdopodobniej w wyspecjalizowanych warsztatach garncarskich. Obserwacja ta pozwala przypuszczać, że ich głęboka stylizacja nie jest wynikiem braku umiejętności wytwórców, lecz należy ją traktować jako efekt zamierzony. Specjaliści zajmujący się sztuką starożytnej Egei stoją zresztą na stanowisku, że schematyczne mykeńskie figurki powstały jako celowo uproszczona wersja znacznie bardziej realistycznych pierwowzorów pochodzących z Krety, gdzie podobne statuetki przedstawiają zwykle kobiety ze skrzyżowanymi ramionami, lub postacie trzymające w ramionach dziecko.

Z obszaru Grecji pochodzi większość obserwacji, które mogą rzucać światło na rolę i symboliczne znaczenie statuetek kobiecych w Europie epoki brązu. Choć świat, w którym żyli mieszkańcy osiedla w Maszkowicach oraz społeczności zamieszkujące północne Bałkany różnił się od świata epoki brązu w basenie Morza Egejskiego pod względem stopnia rozwoju struktur społecznych, gospodarki i sztuki, to wydaje się, że bardzo wiele aspektów kultury, było wówczas jeszcze wspólnych dla ludów całego naszego kontynentu. Tereny Grecji są zaś miejscem, gdzie bezimienne dotychczas europejskie społeczności po raz pierwszy w dziejach wchodzą na arenę pisanej historii, gdzie poznajemy najstarsze nazwy ich plemion i władców oraz ich zwyczaje, w tym także wierzenia.

Rzecz jasna dzieje się to w atmosferze politycznego konfliktu. Po gigantycznej eksplozji wulkanu Thera (dziś Santoryn), która około 1627 roku przed narodzeniem Chrystusa zniszczyła flotę i porty na Krecie zakończyła się polityczna i gospodarcza supremacja władców tej wyspy – potomków legendarnego Minosa. To stworzyło szansę dla powstania nowych potęg. Pierwszą z nich było królestwo Hetytów w środkowej Anatolii (dzisiejsza Turcja). Drugą jego główny konkurent w panowaniu nad wschodnimi wybrzeżami Morza Egejskiego – lud, który sami Hetyci określali w swoich dokumentach dyplomatycznych jako Ahhiyawa, a który do historii przeszedł pod nazwą Achajowie, zapisaną kilkaset lat później przez Homera.

Ahhiyawa dzielili się na szereg niezależnych królestw, skupionych wokół potężnych twierdzy, takich jak Mykeny lub Tiryns w Argolidzie, lub mniej „zmilitaryzowanych” pałaców, takich jak Pylos w Messenii. W zhierarchizowanym społeczeństwie mykeńskim dużą rolę odgrywał oficjalny kult, którego obiektem mogli być zarówno przodkowie panujących władców, jak i najważniejsze „państwowe” bóstwa. Dzięki zapiskom sporządzonym ponad trzy tysiące lat temu przez urzędników królewskiego pałacu w Pylos, z zastosowaniem pierwotnej odmiany pisma alfabetycznego (tzw. pismo linearne B, odszyfrowane dopiero w połowie XX wieku), znamy imiona dużej części mieszkańców mykeńskiego Olimpu. Są wśród nich zarówno bogowie występujący znacznie później w mitologii klasycznej Grecji – Zeus, Hera, Posejdon, Hermaias (Hermes), jak i tajemnicze bóstwa zapomniane w okresie tzw. „ciemnych wieków” po upadku mykeńskich cytadeli – Diwia, Marineus oraz Komawenteia.

Z którymi z nich związane mogły być figurki kobiece? Badania archeologiczne potwierdzają ich obecność w budowlach pełniących funkcję centrów rytualnych oraz w miejscach o szczególnym znaczeniu dla dynastii, a fragmentarycznie zachowany fresk z klatki schodowej fortecy w Tirynsie pokazuje scenę niesienia tych przedmiotów w procesji ofiarnej. W Mykenach statuetki kobiece znajdowane były między innymi w pobliżu starej nekropoli królewskiej (okręgu grobowego B), gdzie deponowano je w trakcie obrzędów odprawianych jeszcze 200-300 lat po tym, gdy zaprzestano chowania w tym miejscu władców i ich rodzin. Inny zespół figurek kobiecych pochodzi z tej części zamku w Mykenach, gdzie znajdował się dom Wanaxa – bo tak sami Mykeńczycy tytułowali swoich królów. Tam również, na ścianie jednej z budowli, znajdują się pozostałości fresku przedstawiającego dłonie (całą postać rekonstruuje się jako boginię zasiadającą na tronie) trzymające statuetkę kobiecą. Zdaniem niektórych badaczy może to sugerować, że kobiece figurki gliniane są symbolem ściśle określonego bóstwa kobiecego – tronującej bogini – zajmującego szczególną pozycję w panteonie epoki brązu. Jej przedstawienia znane są też z innych zabytków z terenu Grecji, między innymi ze złotego pierścienia odkrytego na terenie cytadeli w Tirynsie, gdzie bogini ta przyjmuje procesję ludzko-zwierzęcych demonów.

Ogromna liczba statuetek kobiecych pochodzi jednak z kontekstu, którego nie można wiązać z oficjalnym kultem mykeńskich Wanaxów – z domów rzemieślników i rolników, z wiejskich sanktuariów i ubogich grobów. Uważa się, że podobnie jak wiele stuleci później w Cesarstwie Rzymskim, również w Grecji epoki brązu, obok „państwowego” lub „oficjalnego” kultu, cementującego społeczeństwo i wiążącego je z rodziną panującą, istniała również strefa popularnego, prywatnego rytuału, leżącego gdzieś na styku sformalizowanej religii i pierwotnej magii. I także w nim gliniane figurki kobiece musiały odgrywać ważną rolę. Najlepiej świadczy o tym masowość ich występowania. W ciągu XV i XIV stulecia musiano ich wyprodukować dziesiątki tysięcy, skoro w samych tylko Mykenach znaleziono do dziś aż 1100 egzemplarzy! Dzięki bardzo dokładnym badaniom takich stanowisk archeologicznych jak „Dolny Zamek” w Tirynsie lub wczesnomykeńskie miasteczko Nichoria w Messenii na południu Peloponezu zebrano wiele informacji, których próżno byłoby szukać w związanych z władcami archiwach oraz w pałacowej sztuce. Okazuje się, że statuetki znajdowane w budynkach mieszkalnych występowały prawie zawsze pod progami drzwi wejściowych (strzegąc wnętrza przez złą magią?), lub obok palenisk stanowiących symboliczne centrum domu. Czasem, jak w wypadku cytadeli w Aigerze (północno-zachodni Peloponez) składano je też na podłodze magazynów z żywnością. Innych informacji dostarczają dawne nekropole, zwłaszcza te zlokalizowane w centrum kultury mykeńskiej, czyli w Argolidzie. Na jednej z nich – w Prosmynie – przeprowadzona została analiza związku pomiędzy wiekiem zmarłej osoby i obecnością lub nieobecnością statuetek kobiecych. Okazało się, że tak samo jak na północnych Bałkanach, zdecydowana większość grobów zaopatrzonych w figurki zawierała szczątki dzieci.

Kilka dekad badań nad funkcją glinianych figurek kobiecych w Grecji epoki brązu pozwala sformułować wniosek, że choć od początku wiązały się one z oficjalnym kultem, być może jednej z najważniejszych, choć nieznanej nam z imienia bogini, szybko przeniknęły, jako prosty symbol do sfery popularnego, codziennego rytuału. Tam figurki mogły być stosowane w zabiegach związanych z ochroną ogniska domowego przed złymi duchami lub magią (tzw. funkcja apotropaiczna), albo w rytuałach pogrzebowych. W jakiś szczególny sposób wyobrażenia opisujące zobrazowane przez statuetki bóstwo łączyły te dwie funkcje – ochronę żywych i opiekę nad zmarłymi – zwłaszcza nad zmarłymi dziećmi.

Przypomnę, że ta ostatnia funkcja wyraźnie rysuje się również w wypadku znalezisk figurek z północnych Bałkanów. Powstaje jednak w związku z tym pytanie – w jaki sposób określone przekonania religijne trafiły tam z obszaru Grecji? O dawna znane są już liczne świadectwa bezpośrednich kontaktów pomiędzy ludnością zamieszkującą Grecję w epoce brązu, a obszarami środkowej Europy. Kontaktów szczególnie intensywnych mniej więcej pomiędzy 1650 i 1150 rokiem przed Chrystusem, czyli w okresie rozkwitu królestw ludu Ahhiyawa. Mykeńscy „bohaterowie” (zawodowych kupców ówczesny język grecki jeszcze nie znał) wyprawiali się – niczym legendarni Argonauci – w głąb terytoriów „północnych” plemion pozyskując ich wytwory i naturalne bogactwa. Tak do Myken trafiało złoto i miedź z Siedmiogrodu, bursztyn znad Bałtyku, a później również broń produkowana przez warsztaty zlokalizowane w Alpach. Na tereny Europy Środkowej docierały natomiast wytwory luksusowe (ozdoby, broń), ale też nowe wzorce w zakresie dekoracji, budownictwa, sposobu walki i zapewne również wierzeń. Jednym z najbardziej spektakularnych w ostatnich latach odkryć związanych obecnością Ahhiyawa w naszej części Europy jest zespół mykeńskich ozdób odkryty w Bernstorf w południowych Niemczech, na terenie podobnej do maszkowickiej górskiej fortecy, zamieszkanej w XV i XIV wieku przed Chrystusem. W skład tego znaleziska wchodzi między innymi paciorek bursztynowy z wyrytymi znakami pisma linearnego, układającymi się w imię wytwórcy lub właściciela – Pa-nwa-ti. To poza basenem Morza Śródziemnego pierwszy zapisany wyraz w Europie, o półtora tysiąca lat starszy od następnych inskrypcji, pozostawionych przez rzymskie legiony. Obszary południowych Niemiec stanowiły jednak tylko jeden z końcowych „przystanków” dla mykeńskich wpływów. Głównym ogniwem pośredniczącym w kontaktach „północnych” ludów Europy z terenami Grecji były natomiast społeczności zamieszkujące osiedla na sztucznych pagórkach (tzw. tellach) rozproszone na Wielkiej Nizinie Węgierskiej oraz twierdze w górach Słowacji i Siedmiogrodu. Wysuniętą poza główny grzbiet Karpat placówkę tych właśnie ludów badamy od trzech lat w Maszkowicach. W tym regionie kulturowym śródziemnomorskie inspiracje w różnych aspektach życia są najlepiej widoczne. Pojawiają się kamienne konstrukcje obronne, istnieją świadectwa wykorzystywania w walce rydwanów i stosowane są egejskie motywy dekoracyjne, takie jak spirala i meander. Szczególnym odkryciem z tego obszaru, związanym ze sferą kultu, są pozostałości świątyni o typowej dla obszaru Grecji konstrukcji, tzw. megaronu. Obiekt ten, odsłonięty przez archeologów w miejscowości Sălacea w Rumunii posiadał dwa boczne ołtarze, na których leżały pozostałości naczyń glinianych, kamienne noże oraz ciężarki tkackie. Nad wejściem do świątyni znajdował się natomiast fryz w postaci zawijających się spiralnie linii.

Wracając do Myken i glinianych figurek kobiecych wspomnieć trzeba o jeszcze jednej prawidłowości zaobserwowanej podczas badań nad kontekstem tych zabytków. Okazuje się, że statuetkom tym, znajdowanym w domach, zwłaszcza w okolicy palenisk, bardzo często towarzyszyły figurki przedstawiające krowy lub byki. Czy zależność ta jest jeszcze jedną przesłanką do rekonstrukcji wierzeń związanych ze schematycznymi przedstawieniami zapomnianego bóstwa kobiecego? Faktem jest, że figurki przedstawiające bydło stanowią jeden z najczęstszych tematów w sztuce epoki brązu, także na terenach Bałkanów i w Karpatach. Czasem występują w kontekstach uderzająco podobnych do tych znanych z Grecji – na przykład na badanym w ostatnich latach przez słowackich i niemieckich archeologów osiedlu w Rybníku nad Hronem, odkrywano je po jednej w każdym odsłoniętym domu. Jedynym jednak poza stanowiskami greckimi miejscem gdzie oba te symbole spotykają się jest osada w Maszkowicach. Główka figurki bydlęcej znaleziona została jeszcze podczas dawnych badań Marii Cabalskiej w ziemi wypełniającej jamę-piwniczkę położoną tuż przy budynku odkrytym w latach 2010-2012, tym samym, z obrębu którego pochodzi znalezisko figurki kobiecej.

Drobiazgowo opisywane przez archeologów odkrycia i obserwacje stanowią elementy łamigłówki, które czasem, zestawione ze sobą mogą ujawnić pewne prawidłowości – rodzaj wzoru pozwalającego na wgląd w określony aspekt zachowań człowieka w bardzo odległej przeszłości. W taki właśnie wzór może wpisywać się fragment statuetki glinianej znaleziony na „Górze Zyndrama”. Dzięki dokładnemu przeanalizowaniu okoliczności odkrycia tego zabytku, wiedzy o podobnych przedmiotach pochodzących z innych regionów Europy i o ich lokalnych kontekstach, uzupełnionej przez treści wynikające z przedstawień ikonograficznych i najstarszych źródeł pisanych, możliwe jest przyjęcie prawdopodobnej hipotezy dotyczącej kultu sprzed prawie trzech i pół tysiąca lat. Możemy zatem przypuszczać, że stylizowane figurki kobiece z XV-XIV w. przed Chrystusem są przedstawieniem żeńskiego bóstwa, które miało odpowiadać za ochronę ogniska domowego oraz opiekę nad zmarłymi dziećmi. Możemy dalej uznać, że bóstwo to było przedmiotem czci w dużej części Europy południowo-wschodniej, a na tereny leżące na północ od Karpat jego kult dotarł wraz z grupami osadników z południa, takimi, jak populacja, która zbudowała i zamieszkiwała osadę obronną w Maszkowicach. Nie wiemy natomiast, czy podobieństwa w zakresie wierzeń widoczne na terenach rozciągających się od dorzecza Dunaju do Peloponezu wynikały z istnienia pewnej starszej, wspólnej tradycji religijnej w kulturze tego obszaru, czy też były raczej rezultatem rozprzestrzenienia się elementów kultu na drodze kontaktów pomiędzy ludźmi pochodzącymi z różnych regionów Europy, a zwłaszcza aktywności achajskich kupców-podróżników.

Autor: Marcin S. Przybyła

Almanach Łącki 18 (2013), 70-77