Rekonstrukcja bramy wschodniej

Od chwili odkrycia reliktów kamiennych fortyfikacji, latem 2015 roku, przewidywane było wykonanie częściowej rekonstrukcji muru z Góry Zyndrama, która dawałaby wyobrażenie o pierwotnym wyglądzie tej budowli, obecnie całkowicie zrujnowanej. Oryginalnie zamierzaliśmy zacząć prace rekonstrukcyjne dopiero po całkowitym zakończeniu badań wykopaliskowych w północno-wschodnim sektorze stanowiska. Nieoczekiwanie plany te musiały jednak ulec zmianie. Na początku lipca 2018 odsłoniliśmy relikty odkrytej trzy lata wcześniej wschodniej bramy, które od tego czasu znajdowały się ukryte pod ziemią. Okazało się, że pomimo zabezpieczeń płyty znajdujące się w jej korytarzu zaczęły coraz bardziej się pochylać i pękać. Najlepszym sposobem ich trwałego zabezpieczenia było ustawienie ich w pierwotnej, pionowej pozycji. To zaś wymusiło odbudowanie również fragmentów muru znajdujących się po obu stronach przejścia bramy.

Choć metodyka badań przyjęta od 2017 roku stawia sobie na celu zachowanie na miejscu reliktów muru, które dotrwały do naszych czasów, to w strefie, w której badania prowadziliśmy w 2015 roku konstrukcja kamienna została całkowicie zdemontowana podczas prac wykopaliskowych. Z tej przyczyny możliwe było przeprowadzenie jej odbudowy z oryginalnego materiału (wydobytego przez budowniczych z epoki brązu) i przy zachowaniu pierwotnego położenia niektórych przynajmniej elementów architektonicznych, czyli tak zwana anastyloza.

Dzięki temu, że zadokumentowane zostało położenie wielkich kamieni tworzących fasadę (jeden z nich pozostał na miejscu gdzie był odkryty i został wkomponowany w rekonstrukcję) oraz wewnętrzne lico, możliwe było bardzo dokładne ulokowanie obu odcinków muru, które flankowały bramę. Północny został zrekonstruowany na długości 170 cm, południowy zaś około 200 cm. Zgodnie z naszymi obserwacjami odcinek muru leżący na południe od bramy był cofnięty kilkadziesiąt centymetrów w głąb osady. Wejście znajdowało się zatem w miejscu uskoku w linii fortyfikacji. Oba fragmenty muru zostały zrekonstruowane w tej samej technice – potężne bloki kamienne stworzyły zewnętrzne lico (wykorzystano tutaj materiał pochodzący właśnie z reliktów fasady), mniejsze lecz regularne kamienie lico wewnętrzne, zaś mniej regularny materiał wypełnił wnętrze konstrukcji, mającej łącznie grubość dwóch metrów. Rekonstrukcja została przeprowadzona do wysokości 150-170 cm, a więc do nieco ponad połowy oryginalnego rozmiaru muru.

Obserwacje zgromadzone podczas rekonstrukcji muru same w sobie posiadają dużą wartość. Okazało się, że przy wykorzystaniu siły kilku osób, odpowiednim wyrównaniu podłoża (z pomocą palet) oraz zastosowaniu pasów holowniczych możliwe jest przesuwanie i wyciąganie na wysokość ponad metra bloków piaskowca ważących nawet kilkaset kilogramów. Zaobserwowaliśmy również, że konstruowanie suchego muru wymaga nie tylko dostępu do znacznej siły roboczej, ale też przede wszystkim umiejętnej selekcji materiału budowlanego i wyczucia w układaniu kolejnych warstw budulca. 

Znacznie istotniejszą rolę niż przy budowlach wznoszonych z zastosowaniem zaprawy odgrywa tutaj sczepianie ze sobą kamieni, dobieranie surowca o płaskich powierzchniach oraz stosowanie poprzecznych bloków, tak zwanych sięgaczy, które łączą poszczególne linie budulca. Przekonaliśmy się też wreszcie, że z nieregularnych bloków piaskowca, i to pomimo ich silnego zerodowania, można zbudować mur, który jest nie tylko solidny, ale również posiada estetyczną, równą fasadę.

Ta ostatnia cecha nabiera szczególnego znaczenia przy interpretacji pierwotnego wyglądu korytarza bramy. Licowany regularnymi kamieniami mur z pewnością nie groził osypywaniem się na głowy korzystających z przejścia osób i ze względów estetycznych nie wymagał dodatkowego wykończenia. Zastanawia więc uzupełnienie ścian korytarza bramy przez sześć pionowo ustawionych płyt kamiennych. Co więcej twórcy budowli zadbali o to, aby płyty te były rozmieszczone mniej więcej symetrycznie: po trzy na północnej i na południowej ścianie. Ponieważ odcinek muru na północ od bramy był wysunięty na zewnątrz wykonali w tym celu dodatkowy, porzeczny murek, o który zostały oparte dwie płyty. Przebieg tego murku jest dobrze udokumentowany podczas badań, a jeden z tworzących go dużych kamieni pozostał w swojej oryginalnej pozycji.

Stan zachowania poszczególnych płyt jest różny. Te znajdujące się bliżej stoku są w znacznym stopniu zerodowane i zachowane do wysokości jednego metra. Część z nich wymagała sklejenia, gdyż uległy zupełnemu rozwarstwieniu. Duże wrażenie robią natomiast dwie najlepiej zachowane płyty. Położona na północnej ścianie ma wydłużony pięcioboczny kształt i 157 cm wysokości. Górne partie jej wewnętrznej powierzchni są silnie zerodowane. Południowa płyta ma natomiast 190 cm wysokości. Jej szczytowa partia odpadła lub została złamana jeszcze w prehistorii, zaledwie kilkadziesiąt lat po wzniesieniu muru i jeszcze przed przewróceniem się samej płyty. Fragment ten odkryliśmy w 2014 roku w nawarstwieniach odpadkowych wypełniających przejście bramy, związanych z początkiem drugiej fazy budowlanej. Jego ponowne umocowanie na szczycie płyty – ponad trzy i pół tysiąca lat po oddzieleniu – było kulminacyjnym momentem całej rekonstrukcji. Zastanawia zbieżność kształtów i rozmiarów obu najlepiej zachowanych płyt oraz fakt, że obie – jeszcze podczas istnienia osady z epoki brązu – straciły oryginalną powierzchnię w górnych partiach, od strony przejścia bramy. Podobieństwo to może sugerować, że ostatnia z wymienionych cech była rezultatem celowego działania – to znaczy skuwania ich powierzchni.

Dno korytarza bramy przykrywały pierwotnie dość grube warstwy związane z jej użytkowaniem. W ich obrębie znaleziona została znaczna liczba otoczaków rzecznych, które tworzyły rodzaj ścieżki o szerokości około 90 cm (samo przejście pomiędzy płytami ma 150 cm). Od wewnętrznego wylotu korytarza ścieżka ta odbijała w kierunku północnym i ograniczona była jeszcze jedną pionowo ustawioną płytą. Ten ostatni element, odkryty w 2014 roku, nie zachował się w oryginale i w rekonstrukcji został zastąpiony inną płytą piaskowcową.

Najistotniejszą chyba konkluzją, która pojawiła się podczas rekonstrukcji bramy wschodniej było stwierdzenie, że płyty w jej korytarzu z pewnością nie posiadały czysto funkcjonalnego charakteru, lecz były raczej dodatkową dekoracją przejścia. Ze względu na ich dość luźne rozmieszczenie (w odległości od 10 do 30 cm od siebie) można interpretować je jako stele, być może niosące dla twórców tej budowli jakieś symboliczne znaczenia.

Autor: Marcin S. Przybyła
Opublikowano: lipiec 2018